wtorek, 12 lipca 2011

Ręce, które leczą.

Chrzest. Wiejska impreza i jak to na takich imprezach bywa trzeba pokazać miastowym jak się we wsi bawią, więc stoły zastawione jadłem i trunkiem jak na weselu. Nagle siada koło mnie Teściu z przyspawanym do ręki kieliszkiem, bo starym wiejskim zwyczajem trzeba być gościnnym i wypić kieliszeczek z każdym gościem przy stole, a że ja siedziałam na końcu stołu to:
- Chrzestna, Chrzestna, ty słuchaj no, ty się Chrzestna musisz ze mną napić (polewa), bo widzisz ja choć tego pewnie nie widać to ja kiedyś piłem bardzo dużo, ale wiesz i tak nie za dużo, bo mój pradziadek to przepił 3 wsie, mój dziadek przepił 1 wieś, a ja to przepiłem tylko rodzinny interes. I wiesz… te ręce (rozkłada dłonie i patrzy na nie z podziwem), te ręce leczą (w tym momencie kładzie mi dłonie na ramiona i w skupieniu zamyka oczy) i już pół wsi wyleczyły, więc Chrzestna jak miałaś jakąś chorobę lub coś cię dręczyło duchowo to właśnie zostałaś uleczona. Wszystkie problemy (teatralny gest) odeszły w siną dal. A teraz Chrzestna ty się lepiej ze mną napij.
No i cóż ja miałam począć, Teściu taki gościnny, otworzył się przede mną i w dodatku mnie uzdrowił a ja miałam mu odmówić?...

P.S. Swoją drogą to w czasach gdy tyle tych chorób, wirusów i bakterii lata w powietrzu to naprawdę strasznie się cieszę, że magiczne ręce Teścia wyzwoliły mnie od tych wszystkich świństw.

5 komentarzy:

  1. oj szkoda że mnie tam nie było bo coś mnie w krzyżu strzyka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech żyje Medycyna Ludowa heej! :)
    Bądź zdrowa i może sprawdź na Kimś "potrzebującym" czy aby zdolności uzdrowicielskie nie przeszły na Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A wiesz, też o tym myślałam, może teraz i ja posiadam tę moc... muszę wypróbować ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. e jak tylko rodzinny interes przepił to nie jest z Teściem jeszcze tak źleee... w skali pokoleniowej oczywiście, ale nie można wszystkich mierzyć tą samą miarą...

    OdpowiedzUsuń