środa, 6 lipca 2011

Faworki - prosty przepis - mój ulubiony.


Faworki vel chruściki najlepiej smakują jak wyjdą spod naszych rąk. Ostatnio mnie naszło, czasem tak mam "a zjadłabym coś" i wtedy dreptanie do kuchni, szperanie w lodówce i szafkach. I to nagłe olśnienie oraz radość gdy już wiem co bym zjadła, składniki są, więc podwijam rękawy i do roboty. Zawsze korzystam tylko z jednego przepisu, tego wg mnie najlepszego a w przypadku faworków wygląda on następująco:
Składniki
- 2 szklanki mąki
- 4 żółtka (białko zazwyczaj zostaje na drugi dzień, wtedy na kolację jest omlet)
- 3/4 szklanki smietany 18%
- 1 łyżka octu
- sól do smaku (ale więcej niż szczyptę, tak aby nadać faworkom smak, więc ja tej soli aż tak nie żałuję)
wyrabiać, na początku powoli i ostrożnie aż składniki się wymieszają, wyrabiać aż ciasto będzie miękkie i elastyczne. W czasie wyrabiania dosypuję co jakiś czas trochę mąki, ponieważ ciasto bardzo się klei, ale po pewnym czasie jest już ładnie wyrobione i nie aż takie kleiste. Z tego przepisu ciasto wychodzi za każdym razem bardzo bardzo mięciutkie.
Następnie ciasto należy podzielić na 2 części, rozwałkować cieniutko, wykrajać prostokąty, naciąć wzdłuż pośrodku i przewlec przez otwór. Smażyć w gorącym tłuszczu po obu stronach, wyciągać szybko jak tylko faworki przybiorą złocisty kolor. Na koniec posypać cukrem pudrem.
Rada nr 1: po wyrobieniu ciasta "otrzepać" je z mąki, tak aby nie wrzucać do oleju ciasta obsypanego mąką - wtedy olej nie przybierze koloru czarnego i będzie można go jeszcze wykorzystać w przyszłości.
Rada nr 2: faworki posypywać cukrem pudrem po wysmażeniu wszystkich faworków i lekkim odsączeniu, tak aby cukier puder nie wsiąkł w tłuszcz pozostawiony jeszcze na faworkach.

Może komuś ten przepis kiedyś się przyda, ja nie pożałowalam cukru pudru, bo uwielbiam:-)
Życzę wszystkim smacznego, moja sąsiadka też skorzystała i bardzo zachwalała!

11 komentarzy:

  1. Kurde upiekłabym :) ale jestem na detoxie od słodkiego ;)W sumie to zawsze mogę upiec a nie jeść. Wyjdą dobre czy nie w moim domu i tak się nic nie uchowa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj do rannej kawki odpaliłam sobie Twój post i proszę :) akurat tak sobie myślałam „jest kawka z mlekiem, a raczej w moim przypadku mleko z kawką więc cos słodkiego do niej by się przydało” faworki jak znalazł szkoda, że jedynie wersja „wirtualna” ale wyglądają smakowicie. Ty w niedzielę działałaś na faworkach a ja smażyłam placuszki z serkiem homo (smakowały ok., wyglądały jak zwykle, jakoś nie umiem upiec ładnych placków czy naleśników i zawsze winą za to obarczam brak dobrej patelni w domu) tylko przez znaną Ci akcję szpital, jedzone były dopiero na drugi dzień…moi domownicy też raczej pochłaniają takie rzeczy w zastraszającym tempie…rzadko cos pichcę, chociaż bardzo lubię ale lubię to robić jak jestem sama w domu, jak nikt nie kręci mi się pod nogami i nie gada „nie nabrudź, posprzątaj”. Ostatni mój wypiek zrobiłam na swoje imieniny - ciacho 3Bit. Zaciekawiła mnie ta wersja, bo wcześniej nie spotkałam się z przepisem gdzie do 3Bit-a dodawany był dżem porzeczkowy. Jak dla mnie pychota, tylko ostrzegam baaardzo słodka pychota :) chociaż lekko kwaśny posmak dżemu fajne łagodzi słodkość masy tofii…

    Przepis na ciacho (jakby Ktoś był zainteresowany) pochodził z tej strony: http://smaker.pl/przepisy/ciasta-i-desery/przepis/3-bit-z-dzemem-porzeczkowym-na-herbatnikach-i-krakersach,39407 – moje nawet wyglądało podobnie :) tylko zamiast masy krówkowej (która jak na złość była tylko kakaowa) gotowałam 3 godziny mleko skondensowane, śmietana wystarczy taka 30% :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Magda normalnie cię ubiję usiekę ;-)
    Zgapiasz z moich myśli 3Bita nawet, jak śmiesz? Ja ostatnio robiłam 3Bita na urodziny mojej Asi (i ona może zatwierdzić potwierdzic i przyklasnąć) i jej rodzina zjadła go w zastraszającym tempie... ale i tak na 2 kawałki się załapałyśmy :-) I tak właśnie zamierzałam zrobić 3Bitka w ten weekend, tylko wiesz co ja robię bez pieczenia, i tez gotuję 3h mleko i tez uzywam śmietany 30% :-) I wieeeeem, że to ciasto jest mega słodkie ale to co uwielbiam je i upycham aż czuję że mój organizm więcej cukru nie zniesie...
    No i ja tez króluję w kuchni tylko pod warunkiem, że nikt mi się nie plącze i nie gada mi nad uchem i nie kręci i nie przeszkadza, zreszta tak samo mam ze sprzątaniem, najlepiej mi idzie jak jestem sama w domu, i nikt nie pokazuje mi paluszkiem gdzie kurzyk ominęłam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. przyklasnęłam i z czystym sercem potwierdzam ciasto wypasione i znikło w dwa dni... co prawda to głównie zasługa tatusia, który tak na marginesie nie dawno dopytywał kiedy znów wpadniecie z ciastem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ania ja też 3Bit-ka NIE piekłam, źle użyłam słowa "wypiek" :) I obok Rafaello (też bez pieczenia) jak narazie to moje ciacho number 1 :) Jak już moja ciocia, która ze słodkości lubi tylko śledzie zjadła aż 2 kawałki to jest to najlepsza rekomendacja...:)

    OdpowiedzUsuń
  6. mniam! w tłusty czwartek potrafię zjeść ich kilogram ;d
    keepsmilingandhavefun.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Co za beznadziejny przepis ciasto bardzo twarde ciezko je wogole rozwalkowac faforki jasne a wogole ciasto sie rozwala i jeszcze 4 zoltka dziewczyno dolozysz jedno i masz super ciasto.NIE POLECAM!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczerze to jestem zdziwiona, że ciasto wyszło twarde, ten przepis był już wypróbowywany setki razy i zawsze wychodzi bardzo mięciutkie ciasto, super się rozwałkowuje, nie wiem może zalezy od maki, nie mam pojęcia, w każdym razie przepis jest na 100% sprawdzony przeze mnie osobiście wiele razy :-)
    Pozdrawiam cię dziewczyno.

    OdpowiedzUsuń
  9. Robilam wszystko wedle przepisu, ciasto w formie surowej wyszlo dokladnie tak, jak je opisalas. Za to po upieczeniu doslownie jak suchary :( trzymalam je krotko i dlugo - bez roznicy. Maki dalam tyle ile pisalas ;/ Nie udaly sie.

    OdpowiedzUsuń
  10. dziekuje,,, udaly sie , smacznego dla zazdrosnikow

    OdpowiedzUsuń
  11. zrobiłam zgodnie z przepisem,wyszły pychotki.Przepis super,ciasto rzeczywiście elastyczne.Bez problemu się rozwałkowuje,nie klei się do stolnicy.Mam jeszcze taką metodę,że ciasto bo wyrobieniu ubijam wałkiem dość długo i bardzo mocno- można potraktować to jako antystres.Zrobiłam podwójną porcję,(na dwie rodziny i babiczkę).dzięki wielki za publikację przepisu,wydrukowałam do archiwum,żeby nie zgubić.Słowo pisane jest mi bliższe od widoku słowa na ekranie.pozdrawiam.Yolka

    OdpowiedzUsuń