wtorek, 6 grudnia 2011

Przedświąteczny czas marzeń.

Święta kojarzą mi się nie tylko z prezentami,  pomarańczami, choinką, kolędami w radio i cudownymi smakami, na które czeka się cały rok, ale również z marzeniami. Kiedy zbliżają się Święta i Nowy Rok ludzie stają się bardziej marzycielscy i bujający w obłokach.
Przede wszystkim uważam, że trzeba marzyć, jest to jakby nasz ludzki obowiązek. A najlepiej marzyć o czymś nieosiągalnym, jak o gwiazdce z nieba czy posiadaniu skrzydeł. Już samo słowo marzenie brzmi tak słodko i urzekająco, że oczywistym jest, że zazwyczaj marzy nam się coś trudnego do zdobycia lub coś co przeciąga się w czasie. Szybko i łatwo osiągalne możemy zdobyć poprzez życzenia. Życzę sobie torebkę na Gwiazdkę i mam jeszcze życzenie, aby ta torebka była zielona z wieloma przegródkami. Ale marzy mi się aby ta torebka przynosiła mi szczęście.
Kochani, marzenia są piękne, marzyć to coś niezwykłego, gdy ktoś marzy to znaczy, że jest pełen nadziei, pasji i wiary. Marzenia mobilizują. Dają nam przysłowiowego kopa. Dzięki marzeniom działamy. Marzenia powodują, że... chce nam się żyć! Bo widzimy cel, widzimy to wymarzone światełko w tunelu dla naszego wymarzonego marzenia.
Marzeń w moim życiu było całe mnóstwo. Zawsze je mam, właściwie to żyję nimi.
A ponieważ to taki wdzięczny temat i chciałabym zakończyć radośnie i optymistycznie to może zacznę od tych marzeń niespełnionych. Otóż kiedyś marzyłam o tym, aby mieć jakiś talent. Chciałam pięknie śpiewać, malować, pisać, grać... cokolwiek, abym się w tym spełniała i mogła się udoskonalać w danym kierunku. A ja zawsze miałam pełno zainteresowań i nigdy w niczym tak naprawdę nie byłam dobra, zawsze było przeciętnie, tak sobie, może być. No to przeżyłam już 28 lat i chyba mogę śmiało stwierdzić, że marzenie się nie spełniło (ale jeszcze go nie porzucam, może za jakiś czas ktoś wymyśli nowiutką dziedzinę, w której okaże się, że jestem świetna i… utalentowana właśnie).
Kolejne moje marzenie to potrafić żyć chwilą. Przyznam, że jestem trochę życiowo nieśmiała i brak mi odwagi, aby czerpać z życia garściami. Przez to wiele tracę. To marzenie oczywiście jest do spełnienia, ale wymaga ogromnej walki z samą sobą, stąd też to marzenie raz wychodzi na prowadzenie a czasem zostaje daleko w tyle. Zresztą jak można marzyć o tym aby przestać być nudną marzycielką? Toż to sabotaż!
Ostatnie niespełnione i wciąż nie spełniające się marzenie – otóż jako dziecko marzyłam aby być dorosła, teraz kiedy dorosłam marzę, aby znów choć przez chwilę móc być dzieckiem.
A jakie marzenia mi się spełniły? Te bardzo życiowe, ale jednocześnie te, które nadają życiu sens i popędzają je dalej ku nowym marzeniom. Wymarzyło mi się szczęście, samodzielność i prawdziwa miłość. Właściwie czego chcieć więcej? Niestety (a może na szczęście) człowiek ma taką osobowość, że zawsze chce więcej i pewnie dlatego nie potrafimy ustać w ciągłym marzeniu o czymś lub o kimś, bo po prostu kochamy marzyć! Bez mocy marzenia życie byłoby po prostu nudne.

6 komentarzy:

  1. Oj Mi jesteś małym głupkiem!!!!Zawsze mialaś i MASZ całą masę talentów których zazdrosciłam Ci całe liceum!!! Potrafisz robić na drutach, zawsze miałaś talent do języków obcych, rozumienia wszystkich dziwnych ludzi i ich jazdy, a przede wszystkim - co już kilka razy pisałam - bardzo fajnie piszesz i może rzeczywiście za zaniedbanie tego talentu ktos powinien Cię kopnąć w małe dupsko!!
    A wiesz że ja też marzyłam jako dziecko zeby być dorosła i zawsze myślałam ze tylko ja miałam takie głupie marzenie..
    Co do spełionych marzeń może chwilowo przemilczę...

    OdpowiedzUsuń
  2. oj marzenia :))) jak kocham marzenia, jestem beznadziejna marzycielką odkąd pamiętam heh i nic się w tej kwestii nie zmienia... oj tez mi się marzył jakiś talent - chciałam tańczyć, grać na gitarze, jeździć na łyżwach itd. Żyć chwilą tak na maksa, wiem co masz na myśli Mi mam tak samo, brak odwagi może wiary że się uda i to mnie zawsze stopuje.Jak byłam w zerówce pytali nas kim chcielibyśmy być jak dorośniemy, wszyscy odpowiadali lekarz, strażak no a co powiedziała Jośka heh 'Ja bym chciała być wampirem' :)tak tak te zupełnie nierealne marzenia są najlepsze :)Do tej pory miałam jedno takie najbardziej upragnione marzenie i wydawało mi się niemożliwe do spełnienia choć takie nie było, końcem końców po długich oczekiwaniach spełniło się :) czasami trzeba dopomóc losowi trochę zaryzykować by być szczęśliwym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Goldie rozwaliłaś mnie :-) Wymyśliłaś zajebisty talent "do rozumienia dziwnych ludzi" udało ci się to :-) Wiesz, ale mi chodzi o taki talent wrodzony, że ktoś jest malarzem i żyje z tego, ja nawet drzewa nie umiem narysować ;-( Może rzeczywiście mogłabym coś pisać, ale nie mam pomysłu na coś poważnego, jakoś tak mało kreatywna jestem pomysłowo, poza tym mam wrażenie, że każdy umie pisać, więc co to za talent skoro każdy to potrafi...
    No własnie pamiętam jak byłam mała to zazdrościłam mojemu bratu, że jest już większy i może robić co chce i na wszystko ma czas i śpi kiedy chce, może to wyniknęło z tego, że jest 7 lat ode mnie starszy i miałam wzorzec takiego niby dorosłego a wiadomo, że rodzeństwu się pozazdraszcza :-)

    Jośka, ty to mi się właśnie kojarzysz z takimi baśniowymi marzeniami, wyobrażam sobie, że jako mała dziewczynka czytałaś rózne bajki i baśnie i marzyłaś, że jesteś jedną z bohaterek, a w późniejszym wieku czytałaś kobiecą literaturę i marzyłaś, że spotka cię kiedyś taka książkowa miłość. A tu prawdziwe życie niejednokrotnie dało kopa.
    No właśnie to ryzyko, chyba jesteśmy czasem zbyt tchórzliwe, żeby dopomóc naszym marzeniom, choć zupełnie nie wiem jak ci dopomóc w staniu się wampirem ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Może niech Ginger J ugryzie w szyje? :):) Taki żarcik bo marzenie na wypasie...Ja kiedyś marzyłam żeby czytać w ludzkich myślach potem nadszedł czas zwątpienia czy to było by fajne, ale końcowo jak by dawali to bym wzieła z opcją on/off :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O nie, ja nie chciałabym czytać w myślach nawet z funkcją on/off, czasem jednak lepiej się domyślać i nie wiedzieć co ktoś myśli.
    A ginger byłaby ładnym wampirem, bo już na jednej sesji foto z przebierankami było widać, że ta rola jej pasuje ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. E tam J już gryzł nie raz i nie jestem wampirem ;P
    hmm czytanie w myślach z opcja on/off było by fajne. O pamiętam tą sesje byłam wampirem o pomarańczowych włosach :)ale na zdjęciach wygrała Tasha jako wilkołak :))

    OdpowiedzUsuń