Przez całe lata Chris, Barbara, Susan i Vicki przyjaźniły się, wspólnie stawiając czoło codziennym problemom. Dziś jedna z nich siedzi samotnie i zastanawia się, gdzie popełniły błąd i dlaczego marzenia przerodziły się w koszmary, przyjaźń wygasła, a szczęśliwe życie rozsypało się w proch. Po przeczytaniu książki "Szepty i kłamstwa" owej autorki obiecałam sobie, że już nigdy więcej nie sięgnę po jej tytuły. A jednak, postanowiłam dać Joy Fielding szansę na to, aby mnie udobruchała i zatarła złe wrażenie. Czy się udało? A owszem i to z nawiązką! To naprawdę bardzo dobra pozycja i nie bez powodu autorka okrzynięta została mistrzynią rodzinnego piekła. Bohaterowie, a właściwie bohaterki i ich losy są tak znakomicie zakreślone, że każdą ich przygodę przeżywa się wraz z nimi, czasem zapiera dech w piersiach, nieraz powoduje kręcenie z niedowierzaniem głową, a chwilami otwiera czytelnikowi buzię ze zdziwienia.
Książka opisuje losy 4 przyjaciółek, jednak już na wstępie dowiadujemy się, że jedna z nich zginie, a inna się od nich odsunie. Kiedy zaczyna się czytać wciąż powraca pytanie "która?" i choć chciałoby sie zatrzymać wszystkie bohaterki żywe i przy sobie to jednak w końcu trzeba będzie kogoś pożegnać.
Książka bardzo przejmująca, ale również prawdziwa i co ważne, napisana tak żywym językiem, że mam wrażenie, że czytałam o losach swoich przyjaciół.
Fascynująca opowieść o miłości zakazanej w realiach wiktoriańskiej Anglii. Jedna z najgłośniejszych książek Fowlesa. Banalna z pozoru historia romansu arystokraty, który porzuciwszy narzeczoną, wiąże się z kobietą wątpliwej reputacji, niepostrzeżenie zmienia się w hipnotyzującą wręcz opowieść o miłości zakazanej, łamiącej społeczne normy i tabu.
Nudy, nudy, nudy. Sięgnęłam po tą powieść prawie że pewna o jej cudowności. Głośny tytuł, losy bohaterów zekranizowane, a na forach opinie w większości rozpływające się. A tu takie rozczarowanie, że aż doczytałam książkę do końca (mimo wielkiego trudu) mając nadzieję, że te ostatnie strony zmienią moje nastawienie do całokształtu. Niestety, choć bardzo się starałam to nie znalazłam w tej książce nic pięknego ani uroczego. I mimo, że John Fowles bardzo się starał (bo i język bardzo lekki i czasy wiktoriańskie szczegółowo zarysowane) to ja w tą miłość nie uwierzyłam, między głównymi bohaterami nie wyczułam ani odrobinę chemii i energii, tak potrzebnej przy pisaniu burzliwych romansów.
Wstęp, rozwinięcie i przede wszystkim zakończenie bez rewelacji.
Wstęp, rozwinięcie i przede wszystkim zakończenie bez rewelacji.
Wzruszająca powieść obyczajowa o sile kobiecej przyjaźni, pomagającej przetrwać trudne życiowe momenty, z akcją nad morzem podczas wakacji. Vicki, matka dwóch małych chłopców, jest poważnie chora. Jej siostra Brenda straciła właśnie pracę za romans ze studentem. Ich przyjaciółka Melanie jest w wymarzonej ciąży, lecz odkryła, że mąż ją zdradza. Wspólne lato nie zapowiada się więc wesoło. I wówczas pojawia się Josh: dwudziestolatek z sąsiedztwa, który sprawia, że ich życie nabiera nowych barw, a kłopoty wydają się do pokonania...
Książka bardzo poprawna, jednak wciąga dopiero gdzieś w połowie. Czuć w tej książce lato, słońce, morze, piasek... idealna na plażę, niestety niekoniecznie na jesień (jak w moim przypadku). I rzeczywiście jest to powieść słodko-gorzka, jednak po przeczytaniu zostaje już tylko jedno wrażenie, a mianowicie, że pointa jest zbyt słodka/gorzka (nie zdradzę, który wariant, aby nie psuć efektu końcowego).
Grand avenue" Joy Fielding.
OdpowiedzUsuńNie ma u mnie w bibliotece wypożyczysz mi?
Ychym, jak będę rezerwować to ci zamówię :-) Przeczytałam "Wielki marsz" hyhyhy w sobotę obgadamy :D
OdpowiedzUsuń