środa, 28 września 2011

Zakompleksiony obraz współczesnego mężczyzny.

Jestem na bieżąco po przeczytaniu artykułu przesłanego mi przez Josię pt. "Kobieta z górnej półki" i się zdenerwowałam, więc wyleję swoje żale oficjalnie i pod publiczkę:)
Okazuje się, że dużo kobiet ma ten problem z górna półką, bo mężczyźni w dzisiejszych czasach za dużo czytają zniewieściałych magazynów i się uczą "10 kroków jak uwieść kobietę", "10 tekstów które zrobią na niej wrażenie", "10 sposobów na jej rozpalenie" itd. Tak mało jest teraz prawdziwych mężczyzn, którzy nas rozumieją i są normalni, a nie jakieś pozory i zachowania jak z gazetki, bo w świerszyku tak poradzono i jeszcze to chore myślenie jak jesteś ładna i mądra a do tego masz kasę to trzeba uciekać. Jeśli mężczyzna czuje się choć trochę gorszy, brzydszy czy biedniejszy od kobiety traci swoją męskość a co za tym idzie może zostać jedynie naszą przyjaciółką, a nie partnerem. Niestety w takiej rzeczywistości żyjemy, więc skala od 1 do 10, którą posłużono się w artykule na WP idealnie odzwierciedla realia dzisiejszych stosunków męsko-damskich.   Zastanawiam się dlaczego tak jest     Niestety taka jest właśnie
Kiedyś kobieta była słaba, całkowicie uzależniona i polegająca na swoim rycerzu, teraz większość kobiet zabiera swoim rycerzom zbroję i ze współczesnego mężczyzny zostaje niedojrzały chłopiec leczący swoje kompleksy z czasów liceum. Moim zdaniem kobiety powoli przeobrażają się w rycerzy na białym koniu a mężczyźni zabierają nam rolę pięknej, bezradnej księżniczki. Bo czyż nie jest tak, że to kobieta wychodzi z inicjatywą spotkania/randki/wyjścia na kolację/wyjścia do kina/zrobienia imprezy urodzinowej/zaplanowania wakacji itd itp? Jak masz urodziny to ty musisz zadbać o kolację i świece. Jak marzysz o bukiecie róż to musisz dobitnie i wyraźnie powiedzieć, aby ci je kupił, bo aluzje, docinki i wszelkie uwagi na ten temat to tylko "twoje widzimisię i zdecyduj się w końcu czego chcesz". Jak pragniesz bliskości i tego aby poświęcił ci w pełni choć jeden dzień w tygodniu to musisz zrobić awanturę i najlepiej jeszcze zastosować ciche dni lub zaangażować teściową;) Nie wspominając o wszelkim romantyzmie, spontaniczności, elementach zaskoczenia i choć odrobinę szaleństwa. Zanim współczesny mężczyzna zdecyduje się na któreś z powyższych będzie się dniami i nocami doradzał doświadczonych kolegów, tygodniami zastanawiał czy ty na pewno tego chcesz i czy będziesz zadowolona, miesiącami analizował czy warto i czy mu się opłaci i latami realizował swój plan.
Ok, ale kobitki teraz bądźmy też sprawiedliwe i starajmy się dostrzec drugą stronę medalu - czyli naszą winę. Czy nie jest tak, że stając się silne, samodzielne i mądrzejsze niż w rzeczywistości jesteśmy (w skrócie przemądrzałe) trochę tych naszych zakompleksionych mężczyzn nie tyle odstraszamy co sprawiamy, że oni dystansują się, podchodzą ostrożniej, a czasem wręcz nie wierzą, gdy spotykają normalną, zwyczajną bez-problemową babkę? Widząc piękną, zadbaną i pewną siebie kobietę z góry zakładają "nie mam szans", ale czy aby nie dlatego, że wcześniej od takich właśnie kobiet nie raz nie dwa usłyszeli właśnie te słowa? Wiem wiem "Faceci są beznadziejni" "Faceci to dupki" "Faceci są prości" FACET TO ŚWINIA. Ale oni nie rodzą się przecież jako ciepłe kluchy, zniewieściałe cioty czy flaki z olejem. Z jakiegoś powodu tacy się potem stają i mnie się zdaje, że w dużej części to nasza wina (zaraz po winie mamusi wycierającej gilki z nosa do 15 roku życia i zaraz po winie artykułów z świerszczyków i mądrych porad wykształconych maminsynków). No bo przyznajcie same czy w ostatnich czasach z urodą, mądrością i pewnością siebie nie zyskałyśmy jeszcze ostrego jak brzytwa języczka, którym śmiało posługujemy się, gdy mężczyzna nas podrywa, lub dzwoni po raz pierwszy lub chce tylko pogadać lub zaproponować coś więcej? Czy nie jest tak, że boimy się odkryć naszą prawdziwą naturę i wszystkie prawdziwe emocje chowamy głęboko, zaszywamy i zabijamy gwoździami? Nie wspominając już o naszym dwojakim myśleniu. Myślimy "Jesteś całkiem słodki" a mówimy "Ale z ciebie gej", myślimy "Zabawny jesteś" a mówimy "Nie bądź taki mądry", myślimy "Mógłbyś mnie zaprosić na kolację" a mówimy "Dziś nie mogę jutro też nie, może w weekend?". Z kolei gdy pytamy mężczyznę "Kochanie, przytyłam?" on musi odpowiadać "Ależ skąd, chyba nawet trochę schudłaś!" albo "Dlaczego oglądasz się za tą blondynką?" "A wiesz, wydawało mi się, że to znajoma z pracy." Dlaczego oni muszą kłamać, aby nas nie urazić i sprawić nam przyjemność, a my mówimy co nam ślina na język przyniesie i zazwyczaj nie są to miłe rzeczy, bo przecież uwielbiamy robić z naszego misia nieporadnego bobaska, a nowo poznanemu misiowi z radością dajemy do zrozumienia, że nie ta liga? Ja się nie dziwię, że faceci mają dziś mentalność dziecka w wieku przedszkolnym, bo przy nas głupieją i dziczeją. I tak to jest: my fałszujemy prawdziwe uczucia, udajemy, piórka nastraszamy i jeszcze mamy pretensje do mężczyzn, że nas nie rozumieją . A wystarczyłoby aby zrozumieli, że każda kobieta nawet najsilniejsza i najbogatsza pragnie ciepła, troski, romantyzmu, szaleństwa, spontaniczności, wrażliwości, humoru, bezpieczeństwa, czułości, dobroci, wyrozumiałości, cierpliwości, wierności, opiekuńczości, dojrzałości, odpowiedzialności, zaradności i może jeszcze mądrości a co! Na szczęście istnieje takie słowo pozwalające wielu kobietom śnić, marzyć i bujać w obłokach, to słowo to WYJĄTEK.  Zyczę
Życzę każdej kobiecie odnalezienia, docenienia i pielęgnowania takiego Wyjątku.

1 komentarz:

  1. heh pamiętam z jakim oburzeniem przeczytałam ten artykuł i od razu ci go wysłałam :)No ale emocje już opadły, co tu dużo mówić dzisiejsze stosunki damsko-męskie są na maksa popieprzone. Wszyscy jesteśmy zamknięci w sobie, nie mówimy tego co myślimy czy czujemy, ze strachu że zostanie to wykorzystane przeciwko nam. No i co tu się dziwić tak właśnie jest nie wiadomo komu ufać, niby kogoś znasz całe życie, a nagle okazuje się że to nie prawda. Żeby być teraz z kimś w tych czasach trzeba mieć naprawdę złoża cierpliwość, wytrwałości i liczyć na to że może tym razem się niemiło nie rozczarujemy. Więc za nim się na takie coś zdecydujemy trzeba się dobrze zastanowić czy warto.Ja nie mogę udzielać nikomu rad, sama nadal błądzę. Ale skrycie w głębi ducha wierze, że są jeszcze ludzie wartościowi, nie kierujący się tymi wszystkimi pierdołami wymienionymi w artykule.

    OdpowiedzUsuń