poniedziałek, 5 września 2011

Hormony atakują (2).

- No i czego znowu ryczysz?
- Bo jestem beznadziejna, nic mi nie wychodzi, wszystko pod górkę, jestem brzydka, a pod prysznicem nie było mydła!
- Przestań wygadywać głupoty i już nie wyj!
- Nie drzyj się na mnie, bo wtedy jest jeszcze gorzej!
- No to jak mam się zachować?
- Nie wiem, przytul mnie.
Przytula.
- Nie, nie przytulaj mnie, bo wtedy też jest źle, bo mnie to rozczula. Widzisz, jestem beznadziejna, nie wiem nawet czego chce.
Minutę później.
- A teraz czemu się śmiejesz?
- Bo jestem głupia, płaczę a nie wiem dlaczego, śmieszne to jest, nie? Sama już nie wiem o co mi chodzi. Idziemy na lody?
- O Boże…

3 komentarze:

  1. uwielbiam hormony :) wczoraj założyłam nowy plasterek po dniach doła, mielizny i brodzenia w mule. Dawka hormonów tak mnie pobudziła ze miałam totalna głupawkę heh szkoda że nie widziałyście przerażonej miny J :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty chociaż masz plasterki, możesz to kontrolować, a na mnie to spada niespodziewanie i raz przemknie niezauważone a innym razem burza i gradobicie! Biedny J, niech się przyzwyczaja, jak się bierze kobietę to tylko w zestawie z hormonami ;-)

    OdpowiedzUsuń