piątek, 18 listopada 2011

Thrillerowa uczta.

Ostatnimi czasy posilam swoje komórki mózgowe przede wszystkim książkami typu thriller/sensacja. Oczywiście nie tylko nimi, bo trzeba jednak zachować równowagę, ale co druga książka jest właśnie z tego gatunku. Wybrałam więc kilka najciekawszych tytułów i zrobiłam swój osobisty ranking thrillerów przeczytanych w ostatnich miesiącach. Zacznę od miejsca ostatniego :-)

6. "Dotyk zła" Alex Kava.
W małym miasteczku doszło do strasznych zbrodni - w brutalny sposób zamordowano kilku chłopców, a o ich zabicie posądzono Ronalda Jeffreysa, który zostaje skazany na karę śmierci. Sprawy komplikują się kiedy po jego śmierci w ten sam sposób ginie kolejny chłopiec. Morderca zabija z zaświatów czy pojawił sie doskonały naśladowca? Na to pytanie starają się odpowiedzieć szeryf Nick Morrelli oraz agentka Maggie O'Dell. 
Prolog zapowiada prawdziwą ucztę dla thrillomaniaków. Jednak im dalej brnie się w tą powieść tym większe rozczarowanie. Owszem, jest wciągająco i trudno w połowie odłożyć tą książkę, nawet jeśli jest się nie do końca usatysfakcjonowanym, ale brakuje tutaj pewnej energii. Wszystko jest przewidywalne, zbrodniarza można bardzo szybko zidentyfikować, główni bohaterowie są skopiowani z wielu innych książek tego gatunku, z którymi miałam już wczesniej do czynienia. Zawsze ten sam schemat. Przystojny casanova szeryf/agent/porucznik oraz piękna agentka/ofiara z trudną przeszłością. Oczywiście ta dwójka pała do siebie ognistym uczuciem, przed którym uciekają i nie chcą mu się poddać. Czyż nie jest tak w każdej książce z gatunku thriller/thriller psychologiczny?
Ta książka jest dla mnie rozczarowaniem, fatalni bohaterowie i bardzo słabo poprowadzona fabuła, choć sam temat ciekawy. A końcówka... no cóż, w zasadzie czytałam tą książkę do końca, ponieważ ciekawa byłam zakończenia, a kiedy poznałam zakończenie pożałowałam tej mojej ciekawości, trzeba było zrezygnować z czytania w połowie, niestety dla mnie książka przeciętna.

5. "Niewinny" Harlan Coben.

Matt Hunter w przypadkowej bójce zabija człowieka. Po wyjściu z więzienia układa sobie życie na nowo - żeni się z piękną Olivią, para spodziewa się dziecka. Jednak jak głosi hasło na okładce "Od przeszłości nie ma ucieczki", więc życie Matta zaczyna nabierać niesamowitego tempa: znika jego żona, jego samego ktoś sledzi, Matt jest głównym podejrzanym w sprawie o zabójstwo pewnej zakonnicy... a to dopiero początek dziwnych zdarzeń.
Harlan Coben jest typowym twórcą thrillerów. Jest zagadkowo, mrocznie, są zwroty akcji i jest tempo. W zasadzie jest wszystko. Do mnie jednak sposób pisania Cobena nie przemawia. Coben pisze zbyt chaotycznie, wprowadzani są bohaterzy, którzy zaraz znikają, aby pojawić się po dłuższym czasie. Kilka razy zdarzyło mi się wracać do pewnych miejsc w książce. Ale może tak miało być... może pisarz miał na celu uśpić czujność czytelnika, aby móc go później zaskoczyć? Mnie nie uśpił, rozwikłałam prawie wszystkie zagadki sama dość wcześnie, więc przy końcu zrobiło się nudno. Ale nie skreślam tego autora, wiem, że dla wielu jest on mistrzem thrillera więc z pewnością jeszcze po książkę jego autorstwa w przyszłości sięgnę.

4. "W ukryciu" Lisa Gardner.
Bohaterką ksiazki jest Annabelle Granger, która wraz z rodziną całe życie przed czymś (kimś) ucieka. Zmieniają miejsce zamieszkania, nazwisko, pracę. Problem polega jednak na tym, że Annabelle nigdy nie została wtajemniczona co takiego zagraża ich rodzinie. Kiedy zostaje sama postanawia prowadzić normalne życie. Wtedy w jej ręce wpada gazeta, a z pierwszych stron bohaterka dowiaduje się, że znaleziono masowy grób, a jedną z ofiar jest... ona sama.
Naprawdę dobra sensacja, ciekawa fabuła i zgrabnie poprowadzona akcja. Czytało sie płynnie i z ciekawością - kim właściwie jest główna bohaterka? Razem z nią odkrywamy jej własną tożsamość oraz przeszłość. Książka przyjemna, żadne arcydzieło, ale czyta się z lekością i trudno sie od niej oderwać. Moim zdaniem tylko zakończenie zostało zepsute, jakby autorce trudno było się zdecydować kogo wybrać jako tego złego i winnego, ale jako całokształt ksiażka robi dobre wrażenie.

3. "Labirynt" Catherine Coulter.
 Nastoletnia Lacey Sherlock jest obiecującą pianistką, kiedy jej siostra zostaje zamordowana przez seryjnego mordercę. Lacey postanawia zostawić w tyle marzenia o karierze muzycznej i wstępuje do FBI, aby na własną rękę schwytać zbrodniarza. Pomaga jej w tym szef Dillon Savich, jednak rozwikłać zagadkę śmierci jej siostry może tylko ona sama, gdyż musi jednocześnie odkryć sekrety własnej rodziny.
Bardzo dobry thriller!
Jest tutaj wszystko czego potrzebuje świetna lektura: akcja, tajemnica, romans i co najważniejsze książka posiada to, czego tak często brakuje we współczesnych thrillerach - poczucie humoru! Książkę czyta się niezywkle szybko, bo wciaga od pierwszych stron i do ostatniej trzyma w napięciu. Ciągła akcja, bohaterowie, którzy od razu wzbudzają sympatię, tajemnica, którą chce się jak najszybciej poznać.
Catherine Coulter ma świetne pióro, niezwykle lekkie i błyskotliwe. Tylko czemu tak mało żartów o Sherlocku?

2. "Odwet" Julianne Hoffman.
 Chloe jako studentka zostaje napadnięta w swoim domu i brutalnie zgwałcona. Dwanaście lat później pracuje w biurze prokuratora i prowadzi sprawę seryjnego mordercy, w sądzie okazuje się, że potencjalnym mordercą jest... jej oprawca z przeszłości.
Czytając tą książkę chwilami trudno uwierzyć, że napisała ją kobieta. Opisy są drastyczne, okrutne i... bez owijania w bawełnę. Opisując gwałt, sekcję zwłok czy wygląd ofiary brutalnego morderstwa autorka posługuje się fachowym słownictwem i używa tylko konkretnych określeń. Nie ma tutaj pieszczenia się z czytelnikiem - same suche fakty. To urzeka i szokuje. Dodatkowym atutem książki jest fakt, że Julliane Hoffman jest byłą panią prokurator, znającą doskonale przepisy oraz wszelkie kruczki i luki prawne. Ta książka jest profesjonalnym zapisem historii, która mogła wydarzyć się naprawdę. Piękna pani prokurator brutalnie zgwałcona w przeszłości nagle spotyka się w sądzie oko w oko ze swoim gwałcicielem. Gwałciciel jako oskarżony, pani prokurator jako oskarżająca. Czy coś dobrego może z tego wyniknąć? Książka pełna napięcia i pod względem zawartości bardzo profesjonalna. Mnie osobiście urzekł styl pisania Julianne Hoffman, były chwile gdy z obrzydzeniem bądź też niedowierzaniem odkładałam na moment książkę na bok, zaraz jednak do niej wracałam. Zupełnie inny thriller niż te, z którymi ostatnio miałam do czynienia dlatego wyjątkowo go sobie cenię i polecam.

1. "Trzy" Ted Dekker.
Kevin to młody student, inteligentny i zupełnie niepozorny. Nagle jadąc samochodem odbiera dziwny telefon. Rozmówca każe wyznać mu swój grzech, w przeciwnym razie w ciągu 3 minut wybuchnie bomba podłożona w jego samochodzie. Dla Kevina zaczyna się prawdziwe piekło...
Najlepszy thriller jaki przeczytałam w tym roku, a może najlepszy jaki przeczytałam kiedykolwiek... Świetnie poprowadzona fabuła, szokujące zakończenie, akcja mrożąca krew w żyłach. Conajmniej trzy sceny spowodowały u mnie szybsze bicie serca i prawdziwy strach, jakbym to ja znajdowała się w pomieszczeniu sam na sam z psychopatycznym mordercą. Wielu podejrzanych powoduje pewnego rodzaju nieprzwidywalność książki, w połowie przestałam właściwie typować winnego, czekając spokojnie na roztrzygnięcie. Koniec książki właściwie się już nie czyta, a pochłania. Autor mógłby sobie darować jedynie 3-4 ostatnie strony, po tylu ostrych i gorzkich stronach nagły przerost słodkości powoduje niestrawność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz