Wykonanie rękawiczek oraz skarpetek zawsze było dla mnie wielkim wyzwaniem, ponieważ użycie 4-5 drutów na raz wymaga nie tylko precyzji i cierpliwości, ale przede wszystkim doświadczenia. Okazało się jednak, że w moich starych drucianych zapasach znajduje się jeden kompet drutów na żyłce, więc zdecydowałam porwać się na wykonanie rękawiczek bez palców, czyli mitenek metodą magicznej pętelki. Oj, wiem brzmi niezwykle wzniośle, tak bajkowo, ale coś w tym jest, ponieważ metoda magic loop jest dla mnie bajkowym wybawieniem i tak szczerze nie wyobrażam sobie, żebym miała jeszcze kiedykolwiek starać się coś wydzieragć równocześnie na 4-5 drutach skoro można to samo zrobić na dwóch połączonych jedynie żyłką.
Kiedy zdecydowałam się zrobić mitenki tą metodą nie miałam o niej zielonego pojęcia (naprawdę!), wiedziałam jedynie, że musi być magiczna skoro z dwóch drutów na żyłce można wyczarować piękne rękawiczki, w których nie widać połączeń. Jeśli komuś wydaje się, że ta metoda jest trudna czy nie do nauczenia się, może zbyt skomplikowana, to zapewniam, że wystarczy chwila skupienia i kilka rządków praktyki. Oczywiście zanim zaczęłam sama kombinować z tą żyłką posłużyłam się filmikiem instruktażowym na niezastąpionym youtube. Ja korzystałam z tej lekcji:
Filmik jest idealny dla osób rozpoczynających swoją przygodę z magic loopem, ponieważ w bardzo dokładny sposób pokazane jest jak trzymać druty, co robić aby robótka się nie przekręcała i aby dziergać po właściwej stronie. Kilka prób i można spokojnie rozpocząć robótkę bez zaglądania do youtube.
Mitenki, które widać na zdjęciach poniżej wykonałam najproścej jak się dało, ponieważ to moje pierwsze próby z magic loopem, więc wolałam nie szaleć, a jak na pierwsze wyroby poszło chyba całkiem nieźle.
Do tych mitenek nabrałam 36 oczek, tak aby po podzieleniu oczek na pół wyszła liczba parzysta (wychodzi po 18 oczek) - ułatwia to przerabianie ściągacza. I tak na początku leciałam ściągacz 2 oczka prawe, 2 oczka lewe... Kiedy ściągacz był gotowy zmianiłam kolor i przerobiłam już tylko oczkami prawymi, cztery ostatnie rzędy to oczka lewe, dzięki którym wykończenie jest ładne i schludne. Druty 3mm, natomiast włóczka Kotek (której osobiście nie polecam, choć dla osób początkujących - czyli takich jak ja - jest idealna, jednak na poważniejsze wyroby jest jednak zbyt słaba, szybko mechaci się, strasznie obłazi i po kilku noszeniach wygląda "nie-świeżo" ). Zaraz po mitenkach dwukolorowych na druty weszła włóczka fioletowa:
Mitenki wykonane identycznie jak poprzedniczki, tyle, że na druty nabrałam 32 oczka (czyli przy użyciu magic loop po 16 oczek na drut). Jeśli chodzi o wyrabianie kciuka to okazało się, że jest tyle metod i możliwości, że strasznie trudno było wybrać tą najlżejszą i najwłaściwszą dla początkujących, ale dokonałam wyboru i jak się okazało słusznego, ponieważ kciuk będę wyrabiała już zawsze tylko tą sprawdzoną metodą. Jaką? A to innym razem, gdy przy okazji dziergania kolejnych mitenek zrobię odpowiednią sesję fotograficzną krok po kroku w jaki sposób wykonać kciuk. I to pewnie już niedługo, bo mitenki są w użyciu już od jakiegoś czasu i jak wspominałam z powodu użycia mało wytrzymałej włóczki Kotek, mitenki prezentują się mało atrakcyjnie.
wow faktycznie brzmi to wszystko jakoś magicznie :)a mitenki suuuper!!!!! oj trzeba mieć cierpliwość, ja się szybko irytowałam bo zawsze coś pokręciłam, zgubiłam oczko i później rozżalona prosiłam mamę o pomoc eh zdecydowanie wybieram decoupage :))
OdpowiedzUsuńja zawsze robię na dwóch drutach i tak mi wyszło :
OdpowiedzUsuńm.ocdn.eu/_m/062ffd6432ecabb222ebf82fe2217546,62,37.jpg
hej,no wiec jak z tym kciukiem?wlasnie zabralam sie za mitenki i czekam na kciuka ;)
OdpowiedzUsuńTeż czekam na kciuka! :)
OdpowiedzUsuńsuper rzeczy robisz.pozdrawiam.Marysia
OdpowiedzUsuń